Ostatnio pracownik fizyczny zgłosił się po 2 dniach od zdarzenia z informacją, że uległ wypadkowi w pracy. Zdarzenie miało miejsce po wykonanej pracy. Poszedł do łaźni, lecz woda była zakręcona, poszedł odkręcić zawór, potknął się i złamał rękę. Nikt nie był świadkiem tego zdarzenia. Jego bezpośredni przełożony, Kierownik Utrzymania Ruchu zeznał, iż pracownik dopiero po 2 dnach poinformował go, że uległ wypadkowi. Ja jako kadrowa przekazałam mu niezbędne druki do wypełnienia u lekarza prowadzącego i jego zeznania. Pracownik podał nazwiska 2 pracowników, którzy rzekomo mieli być świadkami tego zdarzenia. Jednak oni oświadczyli, że świadkami nie byli. Kierownik sporządził notatkę, z której jasno wynika że nie był to wypadek w pracy. Sporządziliśmy protokół, który został zatwierdzony przez pracodawcę, stwierdzający że nie uznaje wypadku jako zdarzenia w pracy. Pracownik oddał miesięczne zwolnienie z pracy L-4 płatne przez pracodawcę 80%. Nie wysłaliśmy zwolnienia do ZUS w celu wypłaty 100% wypadkowego. Czy dopełniliśmy wszystkich niezbędnych formalności? Prawdą jest, że nie przesłuchaliśmy komisyjnie poszkodowanego, tylko opieraliśmy się na jego pisemnym oświadczeniu i słownych zeznaniach.
Jeżeli nie posiadasz pełnego dostępu do portalu, możesz wykupić dostęp jednorazowy do wybranego dokumentu.
Wykup dostęp jednorazowy
39.90 zł netto
(49.08 zł brutto)