Sąd Najwyższy badał sprawę strażnika więziennego, któremu wymierzono karę nagany za niezgodne z przeznaczeniem wykorzystanie zwolnienia lekarskiego. Sąd uznał, że udział w rozprawie sądowej i krótka obecność w restauracji nie stanowiły naruszenia dyscypliny służbowej i nie mogły byćpodstawą do ukarania strażnika naganą.
Sąd Najwyższy zgodził się z sadem okręgowym uznając tym samym, że stawiennictwo strażnika w sądzie na ogłoszenie wyroku nie stanowiło (w drodze wyjątku) wykorzystania zwolnienia lekarskiego niezgodnie z jego przeznaczeniem, mimo ustalonej w badaniu lekarskim czasowej niezdolności do pełnienia służby.
Sąd wskazał, że w dniu poprzedzającym rozprawę strażnik uzyskał dwa zaświadczenia lekarskie, dopuszczające go do udziału w tej rozprawie. Co więcej strażnik nie wziął zwolnienia specjalnie na dzień rozprawy, bowiem zwolnienie lekarskie obejmowało dłuższy czas, a obecność na rozprawie oznaczała, że strażnik w tym dniu przez około dwie godziny nie mógł leżeć zgodnie z wydanym mu zwolnieniem. Co do wizyty w restauracji SN uznał za wiarygodne twierdzenia strażnika, że przyszedł do lokalu gastronomicznego, aby dać siostrze receptę, aby ta mogła kupić dla niego leki.
Sąd ocenił, że zachowanie strażnika więziennego nie stanowiło rażącego wykorzystania zwolnienia niezgodnie z jego przeznaczeniem w stopniu uzasadniającym orzeczenie z tego powodu kary dyscyplinarnej nagany.
Odmienna ocena zachowania funkcjonariusza musiałaby nastąpić wówczas, gdy zostałoby potwierdzone, że powód pił tego wieczoru alkohol albo przebywał w tym lokalu dłuższy czas, spożywał posiłki, spotkał się ze znajomymi czy stawił się w sądzie bez uprzedniego uzyskania zaświadczenia lekarskiego.
Czytaj również:
Utrata zaufania jako powód zwolnienia – o czym pamiętać, aby nie płacić odszkodowania
Kiedy nie można mówić o ciężkim naruszeniu podstawowych obowiązków pracowniczych
SN wskazał, że powołany i wyeksponowany w skardze kasacyjnej art. 230 ust. 2 ustawy o Służbie Więziennej operuje terminem naruszenia dyscypliny służbowej, uznając, że jest to czyn funkcjonariusza popełniony umyślnie lub nieumyślnie, a polegający na naruszeniu dobrego imienia służby lub na przekroczeniu uprawnień lub niewykonaniu obowiązków wynikających z przepisów prawa lub rozkazów i poleceń wydanych przez przełożonych.
W konsekwencji, to pracodawca winien wykazać okoliczność potwierdzającą, że na skutek działania funkcjonariusza faktycznie - a nie tylko hipotetycznie - doszło do popełnienia przewinienia dyscyplinarnego pod postacią naruszenia dobrego imienia służby lub na przekroczeniu uprawnień, lub niewykonaniu obowiązków wynikających z przepisów prawa lub rozkazów i poleceń wydanych przez przełożonych.
W każdym wypadku klarowne muszą być aspekty, w których funkcjonariusz miał przekroczyć swoje uprawnienia. W związku z tym, że pracodawca takich okoliczności nie wykazał w obliczu braku podstaw do ukarania strażnika naganą, SN oddalił skargę kasacyjną.
Wyrok Sądu Najwyższego z 4 sierpnia 2021 r. sygn. akt III PSKP 12/21
Marta Wszoła